1 grudnia 2020
Bez rosołu ani rusz
Ma swoje miejsce w rodzimym menu i historii polskich kulinariów. Sam w sobie rosół uznawany jest za potrawę wykwintną, a do tego stanowi wyśmienitą bazę do wielu innych polskich zup i dań z sosami.
Przepis na tę zupę pod hasłem „Rosół polski” znalazł się już w pierwszej polskiej książce kucharskiej „Compendium ferculorum, albo zebranie potraw” wydanej w 1682 r. Wprawdzie historia zup na polskich ziemiach sięga najdawniejszych czasów, kiedy to rozgotowywano ziarna i kasze na pożywne polewki i bryje, to rosół bezapelacyjnie zasługuje na miano króla polskich zup. Znany jest w całym kraju, choć w różnych regionach dodaje się inne składniki i dodatki. Najczęściej sporządzany jest z drobiu lub drobiu z dodatkiem wołowiny. Na Śląsku Cieszyńskim można zjeść rosół skopowy przyrządzony na baraninie, a na Górnym Śląsku – z gołębi. Klasyczny rosół podaje się z makaronem typu nitki, najlepiej domowej roboty. Dodatkiem do niego mogą być też kluski lane, ziemniaki lub placki.
Zupa z oczkami
Rosół pierwotnie powstawał jako efekt długotrwałego gotowania w wodzie mięsa, które w dawnych czasach było konserwowane przez zasolenie i wysuszenie. Wywar ten nazywano rozsół lub rozsol, skąd wywodzi się dzisiejsza nazwa. Za czasów królowej Bony, która przywiozła i upowszechniła w polskiej kuchni włoszczyznę, zaczęto przyrządzać rosół z warzywami i wtedy zaczął przypominać zupę, którą jadamy współcześnie.
Przygotowanie rosołu trwa długo, ale właściwie po jego nastawieniu robi się sam. Cała sztuka polega na powolnym gotowaniu mięsa wraz z zestawem jarzyn – włoszczyzną, w wersji wegańskiej – z samej włoszczyzny z dodatkiem oleju. Nawet w warzywnym rosole muszą pływać oczka. Gotowanie składników należy rozpocząć od zimnej wody, powoli doprowadzając do lekkiego wrzenia, tzw. pyrkania. I tak przez trzy do pięciu godzin. Taki sposób gotowania sprawia, że większość składników zawartych w mięsie i warzywach przechodzi do wywaru, który po doprawieniu staje się rosołem.
Rosół bez strat
O walorach smakowych i zdrowotnych naszej narodowej zupy można długo się rozwodzić. W wielu domach stanowi nieodłączny element niedzielnego menu. Podaje się ją także dla podkreślenia wyjątkowej uroczystości lub święta. Rosół jest też niezastąpiony w walce z infekcjami czy na wzmocnienie po przebytej chorobie. W dodatku dobrze wpisuje się w aktualny trend zero waste. Z resztek wywaru można zrobić błyskawiczną zupę pomidorową, czyli numer jeden na liście ulubionych zup Polaków. Z ugotowanych warzyw mamy gotowe składniki na sałatkę jarzynową, a mięso po zmieleniu będzie doskonałym farszem do pierogów.